Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Widelcem groził żonie pozbawieniem życia

Data publikacji 05.07.2010

Przez prawie 7 miesięcy przebywał w areszcie za znęcanie się nad swoją żoną i dziećmi. Kilka dni temu prokuratur rejonowy z Wołomina zastosował wobec niego policyjny dozór pod warunkiem opuszczenia lokalu wspólnie zajmowanego z pokrzywdzoną kobietą. To jednak nadal nie ostudziło zapędów 35-letniego Dariusza M. do znęcania nad rodziną. Kolejny raz po alkoholu urządził awanturę. Nie szczędził nie tylko słów wulgarnych w stosunku do żony, lecz również zagroził pozbawieniem życia przykładając do jej klatki piersiowej widelec. Kobieta i jej dzieci nie były w stanie po raz kolejny znieść koszmaru jaki przygotował im mężczyzna. Powiadomieni o wszystkim policjanci z Marek zatrzymali mężczyznę. Sąd bez wahania zastosował wobec niego kolejny tymczasowy areszt.

Bicie, krzyki, awantury, znęcanie fizyczne i psychiczne - to tajemnica wielu polskich rodzin. "to, co dzieje się w domu powinno w domu pozostać.", "to sprawa rodzinna." - w taki właśnie sposób ofiary przestępstw związanych z przemocą w rodzinie tłumaczą często fakt nie informowania Policji o sytuacji, w jakiej się znajdują. Zdarza się, że ukrywane przez wiele lat problemy wychodzą na światło dzienne dopiero wówczas, gdy dochodzi do tragedii. W tej jednak rodzinie kobieta nie bała się informować policjantów o sytuacjach jakie miały miejsce.

31-latnia mieszkanka Marek wielokrotnie zgłaszała funkcjonariuszom z komisariatu w Markach fakt znęcania się psychicznego i fizycznego nad nią i dziećmi oraz groźby jakie kierował pod ich adresem jej 35-letni mąż. Zawsze, gdy wracał do domu po alkoholu wszczynał awantury. Oprócz słów wulgarnych jakie używał mężczyzna, często z jego strony dochodziło również do rękoczynów. Kobieta nie tylko o każdym fakcie informowała miejscowych funkcjonariuszy policji, lecz również składała zawiadomienia i zeznania w sprawie o przestępstwo znęcania psychicznego i fizycznego. Sytuacje do jakich dochodziło w domu kobiety powodowały nie tylko fakt umieszczania mężczyzny w policyjnej celi do wytrzeźwienia lecz również kierowanie wniosków do prokuratury i sądu w tym o tymczasowe umieszczenie go w areszcie śledczym.

Już we wrześniu ubiegłego roku jeden z takich wniosków trafił do wołomińskiego sądu. Ten zastosował wobec 35-letniego Dariusza M. tymczasowe aresztowanie, które przedłużyło się do 7 miesięcy. Pod koniec marca tego roku sąd zadecydował o zwolnieniu mężczyzny z aresztu pod warunkiem poprawy swojego zachowania. Ta jednak nie nastąpiła. Nadal w takim samym scenariuszu, niemal codzienne powtarzały się awantury wywoływane przez pijanego 35-latka. Kobiety ponownie złożyły w komisariacie policji w Markach zawiadomienie o groźbach i znęcaniu. Pod koniec czerwca prokurator rejonowy w Wołominie zadecydował o zastosowaniu wobec mężczyzny policyjnego dozoru pod warunkiem opuszczenia lokalu wspólnie zamieszkałego z pokrzywdzoną, oraz niezbliżania się do dzieci i żony. To wywołało u Dariusza M. jeszcze większą agresję.

Podczas kolejnej awantury mężczyzna wziął do ręki widelec, przystawił kobiecie do klatki piersiowej i zagroził, że ją zabije. 31-latka natychmiast po tym fakcie wspólnie z dziećmi uciekła z domu do znajomych i powiadomiła o wszystkim policjantów z Marek. Funkcjonariusze zatrzymali 35-letniego Dariusza M. Mężczyzna w stanie nietrzeźwości z wynikiem 2,6 promila trafił do policyjnej celi. Policjanci ponownie przygotowali wniosek do prokuratury i sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny w związku z popełnionymi przestępstwem. Sąd przychylił się do wniosku funkcjonariuszy mareckiego komisariatu stosując wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci aresztu na okres 2 miesięcy. Może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.

ts
 

Powrót na górę strony