Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Nazywam się „ John Fitzgerald Kennedy”

Data publikacji 26.05.2014

Będąc pod wpływem alkoholu najpierw wszczął awanturę w jednym z lokali gastronomicznych w Kobyłce. Powiadomieni o tym pracownicy ochrony ujęli agresywnego klienta i przekazali miejscowym policjantom. Ci próbując uspokoić mężczyznę, nie tylko zostali przez niego znieważeni i usłyszeli w swoim kierunku groźby pobicia i zwolnienia z szeregów Policji lecz również, że ten nazywa się „ John Fitzgerald Kennedy”. 48-letni Robert C. już usłyszał zarzuty popełnienia łącznie trzech przestępstw przeciwko działalności instytucji państwowej i dwóch wykroczeń. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów i dobrowolnie poddał się karze.

Kilka dni temu dyżurny z komisariatu w Kobyłce otrzymał zgłoszenie od właściciela lokalu gastronomicznego o awanturującym się kliencie. Niezwłocznie na miejsce skierowany został policyjny patrol. Tam oprócz zgłaszającej funkcjonariusze zastali patrol ochrony i ujętego przez nich mężczyznę. Ten był pod wyraźnym wpływem alkoholu. Zgłaszająca interwencje kobieta oświadczyła, że klient restauracji wszczął bez powodu awanturę, kilka razy opuszczał lokal i wracał zachowując się za każdym podobnie. Gdy kilkakrotne zwracanie uwagi nie przyniosło zamierzonego rezultatu, została wezwana ochrona, która ujęła mężczyznę.

Policjanci przejęli od ochrony mężczyznę, po czym próbowali nawiązać z nim kontakt i ustalić jego dane osobowe. Ten za każdym razem odpowiadał: „ że to nie ich interes”, przy czym używał dodatkowo w stosunku do funkcjonariuszy słów wulgarnych i obelżywych, dodatkowo powoływał się na znajomości wśród wysokich rangą funkcjonariuszy służb mundurowych i zagroził im zwolnieniem z szeregów Policji. Podczas jednej z kolejnych prób ustalenia tożsamości zatrzymanego, ten oznajmił, że nazywa się „ John Fitzgerald Kennedy”.

Wobec takiego zachowania i postawy mężczyzny policjanci podjęli decyzję o umieszczeniu go w policyjnej celi do wytrzeźwienia. W trakcie sporządzania dokumentacji, ten nadal znieważał mundurowych i groził pobiciem. Takie zachowanie mężczyzny nie zmieniło się nawet w chwili, gdy próbował z nim porozmawiać Komendant z komisariatu w Kobyłce. Również i on usłyszał, że straci swoje stanowisko.

Następnego dnia po tym zdarzeniu 48-letni Robert C. podał swoje prawdziwe dane osobowe, został przesłuchany i usłyszał łącznie zarzuty popełnienia trzech przestępstw przeciwko działalności instytucji państwowej i dwóch wykroczeń porządkowych. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów i dobrowolnie poddał się karze grzywny w kwocie 4210 złotych.

ts
 

Powrót na górę strony